Co Rosjanie i Białorusini chcieli osiągnąć wywołując kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej? Być może chcieli sprawdzić sposób działania polskich służb. Być może wprowadzić poczucie zagrożenia w Polsce. Być może dokonać jeszcze większych podziałów w polskim społeczeństwie. Byś może doprowadzić do eskalacji konfliktu na linii polski rząd – Unia Europejska. Być może chcieli zaszkodzić wizerunkowi Polski. Być może szantażowali zagrożeniem uchodźczym UE w sprawie Nord Stream 2. Jeśli takie mieli cele, wszystkie je – w mniejszym lub większym stopniu – osiągnęli. Być może mieli też plan zalania Unii Europejskiej falą uchodźców. Był to jednak cel mało realny. I jeśli były takie plany – nie zostały osiągnięte.
Polska o tym, że na granicy wkrótce znajdą się tysiące ludzi dowiedziała się na początku 2021 roku. Powiedzieli nam o tym funkcjonariusze białoruscy uciekający do Polski i proszący w Polsce o ochronę międzynarodową. Polskie władze mając taką wiedzę, nie zrobiły nic, żeby zapobiec planom Putina i Łukaszenki. Cierpliwie czekały na zaognienie sytuacji.
Polska od samego początku do końca kryzysu grała więc tak, jak jej zagrali Rosjanie. Polskie władze nie zrobiły niczego, co by mogło zatrzymać rosyjską operację. A była okazja nie tylko zatrzymać kryzys migracyjny, ale także skompromitować Rosję w oczach całego świata, zwłaszcza tzw. globalnego południa.
Być może całego tego kryzysu by nie było, gdyby na samym jego początku, przy pomocy międzynarodowych służb, przeprowadzono śledztwo, odpowiednio udokumentowano tę perfidną grę Rosjan, a całość nagłośniono. Do tego gdyby zablokowano reklamy pośredników werbujących migrantów w social mediach i w tychże social mediach nagłośniono, że szlakiem przez Białoruś nie da się przejść do UE, a także to, że ludzi próbujących się tamtędy dostać do Europy czeka prawdziwa gehenna. Wojna na Ukrainie pokazuje, jak ważna na wojnie jest umiejętność wykorzystywania social mediów. PiS tego nie rozumie lub zrozumieć nie chce.
Paradoksalnie, gdyby taki film, jak „Zielona granica” Agnieszki Holland powstał wiosną 2021 roku i został odpowiednio nagłośniony na świecie, białoruskie służby miałyby ogromny kłopot ze sprowadzaniem migrantów, bo ci biedni ludzie z krajów rozwijających się wiedzieliby, że na granicy białoruskiej czeka ich cierpienie. A cały świat by się dowiedział, że (biało)ruskie bydlaki traktują ludzi jak żywe pociski. Wtedy wygralibyśmy z Putinem i Łukaszenką.
Parę słów o filmie Agnieszki Holland
Czego nie pokazano w filmie „Zielona granica” Agnieszki Holland, a co jest istotą kryzysu na granicy polsko-białoruskiej? W filmie nie ma w ogóle wątku braku działania pisowskich władz w celu przeciwdziałania kryzysowi.
Właśnie tego, w jaki sposób działał PiS w czasie kryzysu migracyjnego. Bo sposób działania służb pokazuje modus operandi pisowskich władz w kwestii wszystkich innych kryzysów (które, swoją drogą, nawiedzają Polskę ostatnio wyjątkowo często, nieprawdaż?). Ten pisowski schemat to brak podejmowania jakichkolwiek kroków w początkowej fazie albo wręcz działania mające na celu eskalacje problemów. Czekanie na to, aż zacznie być naprawdę groźnie, a potem działania (często tyle prężne co idiotyczne) mające głównie na celu pokazanie swojemu ułomnemu intelektualnie elektoratowi, że rząd działa, chroni i broni interesów Polski i Polaków. Ten schemat to znak rozpoznawczy ludzi rządzących Polską od 2015 roku. Dotyczy to wszystkich kryzysów, nie tylko tego migracyjnego (jak np. import zboża z Ukrainy, inflacja, konflikty z Czechami, UE).
Jeśli przypomnicie sobie sposób działania rządu Platformy Obywatelskiej to zobaczycie rząd, który za wszelką cenę starał się działać w taki sposób, żeby nie dochodziło do kryzysów i żeby minimalizować ich negatywne skutki. PiS działa inaczej. PiS sam kreuje problemy, a jeśli przychodzą one z zewnątrz to nie robi nic, żeby zapobiec eskalacji kryzysów, a potem z nimi „bohatersko” walczy.
Przyznacie, że to nicnierobienie w pierwszych miesiącach kryzysu na granicy, a jednocześnie każdego dnia powtarzanie po tysiąckroć, że prowadzona jest przeciwko Polsce wojna hybrydowa, jest zastanawiająco dziwne? Wojna, którą – w moim odczuciu – przegraliśmy jako Polacy i jako Polska, a mogliśmy wygrać i to niewielkim kosztem. Przegraliśmy, bo PiS-owi nie chodziło o to, żeby wygrać wojnę, tylko o to, żeby ugrać coś dla siebie (w sensie dla partii). I żeby coś ugrać dla partii, PiS zeszmacił, jak nikt nigdy wcześniej, polski mundur, wydając służbom rozkazy sprzeczne z prawem i zmuszając funkcjonariuszy do podejmowania nieludzkich działań.
Tak naprawdę film Agnieszki Holland zrobił więcej dla sprawy wygrania przez Polskę wojny hybrydowej z Rosją i Białorusią niż pisowskie władze. Taki paradoks.
Raport z wydarzeń na granicy znajdziecie np. na stronie Nowej Konfederacji: https://nowakonfederacja.pl/wp-content/uploads/2022/02/NK-140-Bialke.pdf