Obecne zakupy sprzętu dla wojska są robione po to, aby Polska była bezpieczna czy po to, by PiS wygrał kolejne wybory?
Zapowiedziane zakupy wydają się być bardzo nieprzemyślane. Nawet jeśli Polskę stać na zakup tego sprzętu (co już jest wątpliwe), mało realne jest przeszkolenie żołnierzy i utrzymanie tego sprzętu w gotowości bojowej.
Przykłady?
PiS planuje zakup 500 wyrzutni Himars. Do ich obsługi potrzebujemy przeszkolić 15 000 żołnierzy (realne? chyba w snach). Jeden pocisk do Himarsów kosztuje 150 000 dolarów. Czy ktoś policzył jaki będzie koszt szkolenia żołnierzy? Wątpię. Nie chodzi tylko o koszty. Przeszkolenie takiej liczby żołnierzy w ciągu paru lat też wydaje się nierealne.
Założę się, że nikt nie pomyślał w jaki sposób logistyka (bo o tej najważniejszej części działań wojennych w PiS chyba jeszcze nikt się nie zastanawiał) będzie dowozić na front paliwo do amerykańskich Abramsów, które palą 1000-1500 litrów na 100 km.
Ktoś policzył, że aby stworzyć zapowiedziane 300-tysięczne wojsko, trzeba z rynku pracy zabrać 10% młodych mężczyzn. Już samo to oznacza znaczny spadek PKB.
Zapewne nie pomyślano o wielu innych kwestiach. Wygląda na to, że to nowe wojsko to byłby kolos na glinianych nogach, który prędzej położy polską gospodarkę niż przeciwstawi się Rosji w ewentualnej wojnie. A wszystkie te zakupy robione są bez przemyślanego planu dotyczącego tworzenia armii oraz prowadzenia wojny z Rosją.
O tym i innych sprawach dotyczących zbrojenia się Polski usłyszycie w najnowszym odcinku Historii Realnej, w której gośćmi Zychowicza byli gen. Drewniak i płk Lewandowski, link: https://youtu.be/oMxbFXmWbZw
Zdjęcie: Himars – Domena Publiczna