Menu Close

Syf, kiła, mogiła… 🙉

Stan zdrowia dyktatora w każdym państwie totalitarnym i autorytarnym jest jedną z najmocniej skrywanych tajemnic. Nie inaczej było w Polsce ze zdrowiem i śmiercią Józefa Piłsudskiego.

Piłsudski zmarł 12 maja 1935 r. Oficjalnie na raka wątroby. Ponoć był za późno zdiagnozowany, bo unikał lekarzy. Możliwe, że zmarł na raka, ale na pewno nie była to jego jedyna choroba, bo co najmniej od kilku lat jego organizm i umysł pustoszyło coś innego. Wiemy to choćby stąd, że rak wątroby nie powoduje rozpadu osobowości, a naczelny wódz już na kilka lat przed śmiercią miał wyraźne ślady choroby psychicznej. Według dzisiejszych spekulacji lekarzy organizm Piłsudskiego spustoszyła kiła, która m.in. atakuje mózg.

Już trzy lata przed śmiercią Edward Rydz-Śmigły mówił o Piłsudskim, że to „człek nienormalny”. Adiutant Piłsudskiego M. Lepecki napisał w tym samym roku: „Marszałek siedział w tej samej pozie, w jakiej pozostawiłem Go przed godziną. Tylko wyraz twarzy miał jakiś inny i gniewny. W pewnej chwili szepnął coś sam do siebie, jakby robiąc komuś wyrzut, po czym, niby w odpowiedzi na niedostatecznie wyjaśnienie spraw, złożył rękę w pięść i uderzył nią z całej siły w stolik (…) Marszałek wciąż rozprawiał z jakimś niewidocznym przeciwnikiem.”

Anthony Eden, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii (w 1935): „Z trudnością usiłowałem nawiązać kontakt z tą uświęconą i zaledwie wymawiającą słowa postacią”.

Mamy relację, według której Piłsudski rugał swoją żonę, że ta chce go zabić. W 1935 roku oskarżył wieloletniego przyjaciela Marcina Woyczyńskiego o zdradę stanu, bo „widział jak odwiedzały go podejrzane osoby”. W efekcie dwa tygodnie w więzieniu spędziła żona Woyczyńskiego. Oczywiście żadnych dowodów na urojenia marszałka nie znaleziono.

Wiele wskazuje, że przez ostatnie lata życia Piłsudski był osobą niepoczytalną, a mimo to wciąż w zasadzie jednoosobowo rządził Polską.

Zachęcam do przeczytania obszerniejszego tekstu: https://gazetalekarska.pl/?p=60381